Wszystko ma być przygotowane na sezon jakbyśmy co najmniej mieli gościć szacownego króla Haralda, a tymczasem nikt specjalnie na wizyty się nie zapowiedział ( wpadnie jedynie siostra W z nowym narzeczonym )
Ogródek póki co jest w stanie opłakanym, ale jutro przewidywana jest wycieczka na wysypisko, gdzie o dziwo za darmo! można wyrzucać odpady naturalne....zacieram ręce i strzygę uszami jak rumak.
I teraz dochodzimy do kolejnego kroku ulepszania skromnej chatki polskich emigrantów-kolory.
Zanim W zaprosił mnie do Oslo pierwszy raz, przezornie i przewidująco zrobił mały remoncik(trafiając w miejsce syficzne robię w tył zwrot)...dwa lata temu wszystko wyglądało uroczo i świeżo jak szczypior na wiosnę.
Teraz jestem już trochę znudzona i fioletowa ściana definitywnie musi zniknąć. Wzięłam kilka próbników kolorów i zastanawiam się, choć chyba mam już swojego faworyta...
Co myślicie?
ja Księżna Pomorska przybędę na pewno - gdyż czujemy to w piętach z mym ukochanym ( i to wszystko wyjaśnia ;) ) ! A kolor to jestem ciekawa, bo skoro znudził się fiolet to wtedy jest tylko jedna opcja, niebieskoszary !
OdpowiedzUsuń;)trafłaś niewiasto,ten po lewej...
OdpowiedzUsuń;D
OdpowiedzUsuń