Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 września 2011

zmogło

Nie pisałam, bo albo byłam w pracy, albo szykowałam kolejny stolik do sprzedaży. Beklager;)))
Natomiast teraz zdycham w łóżku i zużywam niezliczoną ilość chusteczek do nosa. Zaziębiłam się, bywa, szczególnie jak większość dnia przebywa się na mroźnym, północnym powietrzu....
W pracy już coraz lepiej, nie jestem wycofana tak jak na początku, ale staram sie przejmować inicjatywę i niechybnie zmierzam w kierunku stania się postrachem dzieci!!! Rozpuszczone są tu te maluchy. Muszą dostać małą dawkę polskiej kindersztuby!!Na zdrowie im wyjdzie...oczywiście nie mowie tu o jakimś pokrzykiwaniu, ale twardym wymaganiu odpowiedniego zachowania;)

Dziś do załatwienia już tylko policja i zaświadczenie, ze nie jestem "child molester" i mogę pracować w przedszkolu. Jutro natomiast spotykam sie z O w jej nowym mieszkaniu i mam zamiar bawić sie świetnie popijając winko, a nie smarkać i prychać....oby!

poniedziałek, 19 września 2011

Jak po Pardubickiej...

Pierwszy dzień w pracy zaliczony, jestem wykończona jakbym przebiegła maraton. Nie wiem czy bardziej psychicznie czy fizycznie, w każdym bądź razie po powrocie obaliła ja się żem jak kłoda...
Nikt mi specjalnie nie pomagał, nie mówił co mam robić, zostałam zostawiona sama sobie, w połowie dnia zrobiłam sie smutna, ale już za chwilę znów wstąpiła we mnie energia...Dzieci jak to dzieci, niektóre miłe i słodkie, niektóre mniej, wiec trzeba zachować spokój i nie dać się sprowokować...


oto moje miejsce pracy!



Dla złaknionych informacji  w sprawie stolików informuję, iż idą jak woda i nie nadążam z robotą!!! W sobotę poszedł jeden, wczoraj następny, póki co na stanie widnieje zero sztuk, wiec muszę sie szybko zabrać do roboty, chyba, ze dzieciaki mnie wykończą!

czwartek, 15 września 2011

A to ci dopiero!

Moi drodzy oświadczam, ze po 11 miesiącach w Norwegii skromna dziewczyna z Gdańska( po godzinach dzielny monter stolików) dostała w końcu pracę i zaczyna w poniedziałek. Wznieśmy wiec puchary i gromko krzyknijmy HURAAAAAAA

piątek, 9 września 2011

Uwaga, chwalę się!

Po wykonaniu i sprzedaniu pięciu białych stolików nastąpiło znużenie i musiałam wymyślić coś nowego.... i  oto  jest. Oczywiście znów jest to pallebord, ale inny, nowy, świeży! Sami oceńcie! Został niezwłocznie wrzucony na stronę do sprzedania, ciekawam czy będzie odzew i jak szybko się sprzeda, o ile w ogóle;)





Palety są oryginalne, nic nie cięłam ani nie przerabiałam, po prostu trafiły sie takie dziwne, kwadratowe;)
Miłego weekendu!

piątek, 2 września 2011

smuuutek

Możecie uwierzyć???zbliża się jak nic moje kolejne załamanie nerwowe, znów będę kwilić biednemu W w rękaw, palić setki papierosów i rozmyślać nad sensem istnienia....
Byli my w Chorwacji, wszystko ładnie, pięknie, widoczki urocze, woda szmaragdowa, słit foty na fejsa poczynione i co z tego????!!! Wróciłam i nadal nie mam pracy, wyniknęło jeszcze kilka mało przyjemnych spraw z rodakami na obczyźnie(dlaczego mnie to nie dziwi?) i ogólnie samopoczucie raczej pod kreską...
Dziś odbyłam znów wycieczkę po Oslo by poroznosić moje CV i jedna pani kierowniczka pocieszyła mnie wiadomością, że na stanowisko o które się ubiegam mają 168 aplikacji jak dotąd, a jeszcze nie zamknięto procesu rekrutacji...słodko!
Z nerwów pocięłam jedną europaletę w poszukiwaniu innej formy i właściwie wyszło coś całkiem sensownego, a mianowicie stolik pod telewizor...jeszcze nie skończony, wiec prezentacja za kilka chwil dopiero, ale jestem zadowolona.
Inna miła wiadomość to to, że właścicielka mojego ostatniego dzieła(patrz post "wyzwanie") napisała mi maila, ze oboje z partnerem są absolutnie zakochani w moim stoliku i czy nie robię również innych mebli....kochana, zrobię co zechcesz!
Nie będzie zdjęć, bo jestem nie w nastroju, tymczasem piosnka.



czwartek, 1 września 2011

Wróciłam!

Dzień dobry moi drodzy!

Nie było mnie długo, wiem, biję się w pierś i obiecuje, ze niebawem rozpocznę pisanie w swoim normalnym trybie...póki co powiem tylko, ze Chorwacja jest super!!!;)