Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 24 października 2011

Konsert

Postanowili my z W zażyć trochę kultury i wybraliśmy się na koncert Siverta Høyem'a, który w sobotę grał w Oslo. Sivert jest postacią charyzmatyczną, znaną przede wszystkim jako wokalista  zespołu Madrugada. Po śmierci jednego z członków zespołu w roku 2007 rozpoczął karierę solową. I dobrze, bo głos ma chłopak ofiarowany przez samego Boga na wysokościach! Jednakże dobrych piosenek w repertuarze jakoś brakuje. Koncert nie powalił mnie na kolana, końcówka i bisy zdecydowanie najlepsze, wiec zostawił dobre wrażenie. Co mnie jednak zaskoczyło to niewiarygodne chamstwo wśród publiczności! Przejście do ubikacji graniczyło z cudem, gdyż pewne osobniki zacięcie stały na schodach(jedynym ciągu komunikacyjnym) i nie chciały się przesunąć, skończyło się klasycznym "cat fight" (bez mojego udziału na szczęście)- kobiety najzwyczajniej w świecie lały się po pyskach- utrolig!!! Mam nadzieje, ze była to po prostu zła koniunkcja Marsa do Saturna, a nie jakaś zwyczajowa praktyka....


tymczasem piosenka Siverta z najnowszej płyty....


Miłego poniedziałku!!!

sobota, 15 października 2011

oj jesień

No Moi Drodzy, coś za mało było marudzenia ostatnio, wiec dorzucam do pieca! Pełnia księżyca była wyjątkowo dokuczliwa w tym miesiącu, ponadto zbiegło się to z pogorszeniem pogody na typowo jesienno-zimową (choć właściwie czego innego można się spodziewać po październiku) i najzwyczajniej w świecie mam wszystkiego dość!
Mój nowy stolik wystawiony na finnie się nie sprzedaje, a tych bejcowanych nie mam jak robić, bo zdaje się, że razem z W podebraliśmy wszystkie ładne palety w całym Oslo i niebawem, jak tak dalej pójdzie, będziemy jeździć do Asker albo Moss!!!
Dodatkowo ucięto mi jakieś dni w pracy i pracuje mniej, mam więcej wolnego czasu i mogłabym coś podziałać artystycznie, tymczasem jakoś chęci i materiałów brak, co powoduje, ze jestem jeszcze bardziej z siebie niezadowolona i tak właśnie nakręca się spirala bezsilności!
Jedyny pozytywny moment miał miejsce w czwartek kiedy to w piękny,słoneczny, ciepły dzień wybrałam się do miasta pozałatwiać brakujące papiery. Dostałam zezwolenie na bezterminowy pobyt w Norge ( wszyscy chyba teraz dostają) i dodatkowo założyłam sobie konto-co było fajnym przeżyciem, bo gadałam jak stara po norwesku, żarciki, bajery, zero problemów, wielce przyjazna atmosfera;))) Jednak mityczny rok działa-po roku człowiek jakoś wrasta w klimat-przestałam pękać.
Ponieważ nie robiłam ostatnio żadnych zdjęć, zaniedbuje się wiem,tylko muzyczka tradycyjnie- cudna Nosowska!

czwartek, 6 października 2011

Kolejna odsłona stolika

Ufff, dziś mam wolne od pracy i biznes stolikowy od razu ruszył z kopyta. Razem z W, który obecnie zaraził się ode mnie i siedzi w domu posmarkując smętnie, zabraliśmy się dziś dzielne do roboty. Dwa są w produkcji, a jeden udało się ukończyć. Pewnie dla większości z Was to już nuda i właściwie wszystkie niczym się od siebie nie różnią, ale dla mnie każdy nowy kształt to wielka radocha i satysfakcja, gdy się sprzeda.
Ogłaszam więc kolejną odsłonę pallebord;))







To tyle na dziś, zdjęcia już na finn'ie, więc pełna nadziei zaczajam się przy telefonie i łakomie spoglądam na skrzynkę mailową...;PP