Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 5 kwietnia 2011

Z cyklu: kura domowa radzi

W ciągu ostatnich dwóch dni mój ukochany pochłonął dwa garnki zupy Tom Yum. Wiem, ze płonie do mnie miłością prawdziwą i zjadłby z moich rąk nawet truciznę, ale...sami powiedzcie dwa gary to chyba coś więcej...znaczy smakuje!
Szczerze mówiąc mało mnie interesuje, czy moja wersja zupy jest zgodna z pierwowzorem...ważne, ze przygotowanie to 20 min i zaspokaja moje kubki smakowe na tysiąc sposobów;)
A wiec przepis:
Co potrzebujemy?
-dwie marchewki
-kostka rosołowa
-dwie pieczarki słusznej wielkości
-kukurydze w puszce ( mieszkający w Norge maja łatwiej, bo tu są takie fajne małe puszeczki)
-zamrożona pierś z kurczaka( i tu znowu Ci z Norge mają lepiej, bo każdy Polak w Oslo ma  2 kg zamrożonych kurczaczych biustów na podorędziu, bo wiadomo, ze dobre i taaaanieeee;)
-mleko kokosowe
-trawa cytrynowa
-pasta Tom Yum (polecam zajrzeć do sklepów prowadzonych przez panów z ciemniejszym odcieniem skóry, najlepsze pasty i taniocha 15kr za słoiczek, a słoiczek wystarcza na przygotowanie ok.5 garów, helooooł!)
Ja kupuje u Ogóra, W go tak przezwał.... pan nazywa sie Ugur...no to sami rozumiecie...

http://maps.google.com/maps/place?oe=utf-8&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a&um=1&ie=UTF-8&q=ugur+oslo&fb=1&hq=ugur&hnear=Oslo,+Norwegia&cid=10752443293136605124

Zaczynamy gotowanie: trochę wody do gara, plus kostka, plus pokrojona w krążki marchewka. Dodajemy też pokrojone pieczarki i od razu bez zbędnego certolenia pół puszki kukurydzy. Mrożona pierś z kurczęcia potrzebna nam jest po to, aby póki jest twarda jak skała pokroić ją elegancko na cienkie niewielkie plasterki. Jak zupa sie zacznie gotować dorzucamy od razu pierś i trawę cytrynową w ilości sztuk dwie i porządną łychę pasty tom yum. Ma być ostre;) Na koniec mleko kokosowe, do smaku, ok 1/3 puszki. Czasem wrzucam też łyżeczkę cukru.
Bon appetit!

2 komentarze:

  1. love it !! You r the GREATEST !

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem co brzmi pyszniej, to jak piszesz czy to o czym piszesz, uśmiałam się do łez z Ogóra i kukurydzy wrzucanej do gara bez zbędnego certolenia, może i bywam mistrzem patelni, ale w tym wypadku biję pokłony ;D

    OdpowiedzUsuń