Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 31 maja 2011

kura

W końcu kura domowa z ambicjami, czyli ja, wyściubiła nos z chaty i wybrała sie na tour po przedszkolach. W był moim kierowcą, za co z tego miejsca mu dziekuje, bo Oslo nadal jest dla mnie pełne tajemnic...Pojedziliśmy troszkę i porozmawiałam sobie na miarę możliwości z kierownikami przedszkoli, pozostawiałam CV i rozdałam milion nerwowych uśmiechów. Czuję sie lepiej, nie było strasznie, nawet całkiem przyjemnie...ogłaszam więc czerwiec miesiącem szukania roboty. Musi sie udać!
Tymczasem metaforyczne zdjęcie przedstawiające niejako mnie tęskno spoglądającą przez okno w stronę wielkiego niezbadanego świata.... ;D

1 komentarz: