Nie było mnie jakiś czas, co wcale nie oznacza, że się leniłam i nie chciało mi się pisać...chciało! Tymczasem nie było warunków. Dom wyglądał jak po ataku bolszewików i przez tydzień aby dostać się z punktu A do punktu B trzeba było, z gracją laboratoryjnego szczura, pokonywać masę przeszkód (kartony, szafki łazienkowe, umywalka w przedpokoju itp). Biedny, dzielny W po powrocie z pracy do nocy ciął, kleił, fugował przy akompaniamencie "dobrych rad i pomocnych komentarzy" nadpobudliwej autorki, która skakała wkoło, wierząc głęboko, że robota ani drgnie bez jej pomocy....
Szczęściem w tydzień udało się wszystko skończyć i w końcu można, nad wyraz luksusowo, zażyć kąpieli- człowiek docenia takie małe przyjemności dopiero w obliczu ich braku....
Voila! Pełen przegląd prac remontowych oraz klasyczne przed i po;)))
Zielona płytka rocznik 75
W i dłuto wkraczają do akcji
Łazienka gotowa na przyjęcie nowych płytek
Nowe, białe kafle 60/30 wybrane przez moi;))
Widać postępy....
Na podłogę poszła czarna, szklana mozaika.....
.....i szara fuga na ścianach i podłodze.
ta da!
tyle na dziś....idę do wanny...;P
full pro! jak będę robić kiedyś oby moją, to na pewno będę jęczeć o porady! mega mnie się podoba i co tu dużo mówić - tuning łaźni zacny, na pewno pierwsza kąpiel była długa i obfitowała w mazidła, peelingi i maseczki!
OdpowiedzUsuńbtw. dzielny W.!
OdpowiedzUsuńciekawe gdzie był aparat....:]
OdpowiedzUsuńchciaz nie wiem, poprzednie kafle to był pełen oldskul ;)
OdpowiedzUsuńpowiem tak...pamietaj, ze to mieszkanie wynajmowane! wiec poleciał low budget;)))jakby to była moja chatka wybrałabym ładniejsze, ale cieszę sie jednakowoż, ze czysto i ładnie, bo stara fuga mi podczas kąpieli do wanny z kawałkami kafelków wpadała....
OdpowiedzUsuń