Łączna liczba wyświetleń

piątek, 2 września 2011

smuuutek

Możecie uwierzyć???zbliża się jak nic moje kolejne załamanie nerwowe, znów będę kwilić biednemu W w rękaw, palić setki papierosów i rozmyślać nad sensem istnienia....
Byli my w Chorwacji, wszystko ładnie, pięknie, widoczki urocze, woda szmaragdowa, słit foty na fejsa poczynione i co z tego????!!! Wróciłam i nadal nie mam pracy, wyniknęło jeszcze kilka mało przyjemnych spraw z rodakami na obczyźnie(dlaczego mnie to nie dziwi?) i ogólnie samopoczucie raczej pod kreską...
Dziś odbyłam znów wycieczkę po Oslo by poroznosić moje CV i jedna pani kierowniczka pocieszyła mnie wiadomością, że na stanowisko o które się ubiegam mają 168 aplikacji jak dotąd, a jeszcze nie zamknięto procesu rekrutacji...słodko!
Z nerwów pocięłam jedną europaletę w poszukiwaniu innej formy i właściwie wyszło coś całkiem sensownego, a mianowicie stolik pod telewizor...jeszcze nie skończony, wiec prezentacja za kilka chwil dopiero, ale jestem zadowolona.
Inna miła wiadomość to to, że właścicielka mojego ostatniego dzieła(patrz post "wyzwanie") napisała mi maila, ze oboje z partnerem są absolutnie zakochani w moim stoliku i czy nie robię również innych mebli....kochana, zrobię co zechcesz!
Nie będzie zdjęć, bo jestem nie w nastroju, tymczasem piosnka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz