Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 23 czerwca 2011

siedzimy czekamy, bedzie dobrze....

Po kompletnym załamaniu nerwowym powoli wychodzi słońce....
Nieśmiało co prawda, ale uznałam, że jak sie nie wali, nie pali, to czym sie tu przejmować, trzeba robić swoje i grzecznie czekać, po wysłaniu ok.60 CV póki co niewiele wiecej moge zrobić...
W jak prawdziwy rycerz dodaje mi otuchy i rozpieszcza niemożliwie.
Ostatnio wybraliśmy się na wycieczkę do muzeum, ale nie było to zwykle muzeum z zakurzonymi eksponatami i paniami o wyglądzie strażniczek więziennych w zakładzie o zaostrzonym rygorze, ale friluftmuseum! Na wolnym powietrzu, w przepięknym parku, zebrano eksponaty dotyczące życia w dawnej Norwegii. Cud, miód i orzeszki!
Nie będę się specjalnie rozpisywać, sami zobaczcie!
Kora brzozowa i ziemia to podobno świetna izolacja...no i do ogródka blisko;)))




Christiania to dawna nazwa Oslo

Drewno i ryby-tego mieli pod dostatkiem, a że z ryb budować sie nie da....


Serdecznie polecam! Było baaaardzo fajnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz